Gmina
 Udostępnij na Facebooku
 Udostępnij na Twitterze
Stanisław Przybyszewski
Gmina Inowrocław - Stanisław Przybyszewski

Stanisław Feliks Przybyszewski urodził się w Łojewie 7 maja 1868 r. o godzinie drugiej popołudniu w mieszkalnej części budynku szkoły. Rodzicami przyszłego literata byli Józef Przybyszewski (1825-1906) i Dorota z d. Grąbczewska (1839-1916). Ich ślub odbył się w kościele pw. Świętej Trójcy w Górze 4 października 1963 r. Ojciec Stanisława był w nauczycielem w łojewskiej szkole, a po spensjonowaniu pracownikiem miejscowego urzędu pocztowego. Piastował również przez dłuższy okres czasu funkcję i urząd sędziego polubownego dla obwodu łojewskiego. Matka Dorota wcześniej była guwernantką w majątku w Łąkocinie. Małżeństwo z Dorotą było drugim związkiem Józefa (pierwszym było małżeństwo z Eulalią Albertówną, zmarłą w 1863 r.). Związek Józefa z Dorotą zaowocował czwórką synów: Wacławem (ur. 1864 r.), Stanisławem, Michałem (1870) i Leonem (1879). Z pierwszego małżeństwa Józefa dnia narodzin Stanisława doczekała czwórka potomstwa: Antoni, Adam Józef, Jadwiga i Maria.

Już jako dziecko Stanisław wyróżniał się na tle braci wyjątkowymi zdolnościami. Pierwszym kierunkiem obranym do kształcenia była muzyka. W domu Przybyszewskich był stary fortepian i matka, widząc w Stasiu przyszłego muzyka, czerpiąc pomoce dydaktyczne z ręcznie zapisanych nut i z posiadłej wiedzy (była córką organisty z Łążynia k. Torunia), zaczęła uczyć chłopca grać. W tym też czasie do zainteresowań Stasia dołączyła literatura. Poprzez koleżeńską pomoc do rąk Przybyszewskiego dotarły i zrobiły na nim wielkie wrażenie między innymi pozycje z bogatego dorobku Józefa Ignacego Kraszewskiego. Temu też autorowi Staś zadedykował z okazji 50-lecia jego pracy literackiej wiersz i zaadresował, w tajemnicy przed rodzicami, okolicznościowy list. Ów napisany latem 1878 r. tekst (Stanisław miał wówczas zaledwie 10 lat) to pierwsza z oznak literackich zapędów łojewianina. W zbiorze bogatej korespondencji Przybyszewskiego zebranej
przez Stanisława Helsztyńskiego, list do Kraszewskiego figuruje pod numerem pierwszym i datowany jest na 15 stycznia 1879 r. Zainteresowanie literaturą, tak jako odbiorca, ale też – co poświadcza chociażby wysłany wiersz – jako twórca, skłoniło Józefa i Dorotę do wysłania Stasia do gimnazjum.

Edukował się w szkole w Toruniu od kwietnia 1881 r. do sierpnia 1884 r. To tam sięga po literaturę z coraz wyższych półek, tam też zawiera równieśnicze znajomości kształtujące światopogląd i odsłaniające myślowe horyzonty, jak chociażby ta z tragicznie kończącym swój żywot Gdyką. Jak się okazało samobójcza śmierć kolegi była jednocześnie wstępem do wkroczenia w świat „literatury śmierci”. W toruńskim gimnazjum Przybyszewski uważany był za ucznia słabego.

Latem 1884 r. szesnastoletni Stanisław zaczyna naukę w szkole w Wągrowcu, a więc w rodzinnych stronach ojca. Tutaj zdobywa rozgłos dzięki swoim muzycznym pasjom. Również jako uczeń zbiera dużo pochlebniejsze oceny, czego jednym z efektów jest uzyskane stypendium. Kalendarzowe przerwy w nauce wykorzystuje Przybyszewski na... miłosne uniesienia, uczuciowe porażki. Prakseda Żmudzińska, Helena Sztyler, Rosa Foerder... To do tej drugiej odnoszą się wiersze zawarte w trzech młodzieńczych poematach pisarza.

Maturę Przybyszewski zdał w 1889 r. Jednak to pozaszkolne fascynacje (szczególnie rysunek), a nie programowa edukacja, zawiodły go na jeden rok na Politechnikę Charlottenburską w Berlinie, na architekturę. Kolejna jest medycyna. Pokłosiem zainteresowań w tym kierunku jest odkrycie tzw. znieczulenia miejscowego, dokonane przez Carla Schleicha, który inspirował się notatkami i przemyśleniami Przybyszewskiego. W tym czasie rozpoczyna się również fascynacja dziełami Fryderyka Nitschego. To za sprawą tych lektur pisze swą pierwszą pracę „O psychologii jednostek. Chopin i Nietzche”. Potem cykl uzupełnia o osobę szwedzkiego krytyka Ola Hanssona. Obie broszury ukazują się drukiem w Berlinie w 1892 r. Wówczas to literat zamieszkuje, żyjąc w wolnym związku, z Martą Foerder – znajomą z czasów wągrowieckich. Owocem tej znajomości będzie troje dzieci i śmierć kochanki w 1896 r.

Nim nastąpiła tragedia Przybyszewski – artysta i redaktor „Gazety Robotniczej” – polskiego tygodnika socjalistycznego (pośrednio z tą pracą wiąże się areszt i skreślenie z listy studentów; Przybyszewski udzielił schronienia byłemu redaktorowi Gazety, nielegalnie przebywającemu do Berlina Stanisławowi Grabskiemu) święci triumfy pośród berlińskiej cyganerii artystycznej. Owacje w jego stronę, w stronę stworzonych dzieł i w kierunku żywiołowych interpretacji utworów Chopina kierują m.in. August Strindberg, Richard Dehmel i Edward Munch…

Dzięki temu ostatniemu w gronie raczących się sztuką, zwykle w berlińskiej gospodzie „Pod Czarnym Prosiakiem”, pojawia się córka norweskiego lekarza – Dagny Juel – kobieta pożądana, a już za chwilę muza i natchnienie Stanisława Przybyszewskiego. Polsko-norweski ślub odbył się w Berlinie w 1893 r. Dagny urodziła Przybyszewskiemu dwoje dzieci: Zenona i Iwę. W czasach berlińskiego rozkwitu światło dzienne ujrzały kolejne utwory „Msza żałobna” i „Wigilia”. Większość czasu na przestrzeni lat 1894-1898 Przybyszewski wraz z żoną spędzili w Kongsvinger na północy Norwegii w domu rodzinnym Dagny. Raczej nigdy wcześniej, ani nigdy potem literat nie miał tak dobrych warunków do realizacji swoich pomysłów twórczych. Osłabły w tym czasie relacje ze środowiskiem berlińskim. Liczne publikacje z tamtego czasu to „Das Grosse Gluck” (późniejsza polska wersja zatytułowana została „Dla szczęścia”), trylogia „Homo sapiens” i „Dzieci szatana”. To też czas głębokiej fascynacji okultyzmem („Synagoga szatana”).

Niewiele czasu po owocnym pobycie w Hiszpanii Przybyszewscy, we wrześniu 1898 r., przyjechali do Krakowa. Niemal natychmiast „Genialny Polak” – jak nazwał go August Strindberg w berlińskich czasach – stał się wyrocznią dyktującą mody literackie na skalę całego kraju. Kraków Przybyszewskiego to „Życie” – modernistyczne pismo poświęcone sztuce literackiej i plastycznej. Jako redaktor naczelny ogłosił na jego łamach dwa manifesty: „Confiteor” i „O nową sztukę”. Triumfalny krakowski okres trwał niespełna rok. To w tamtym czasie pisarz zaczyna tworzyć w języku polskim (dotąd pisał po niemiecku) i tłumaczyć z niemieckiego swoje dawniejsze utwory.

W czerwcu 1899 r. Przybyszewski odwiedził we Lwowie swojego niegdyś bliskiego sąsiada (urodzonego w podinowrocławskim Szymborzu), a obecnie przyjaciela – Jana Kasprowicza. To tam swój prolog mają kolejne miłosne wzloty pisarza, finałem których jest związek Przybyszewskiego z Jadwigą Kasprowiczową, poprzedzony (w 1901 r.) dramatycznymi doniesieniami o śmierci Dagny i kolejnym potomku artysty – córką Stanisławą (z krótkiego związku z Anielą Pająkówną) – późniejszą, tragicznie zmarłą, literatką. Wyraźne echo lwowskich podbojów można usłyszeć w powieści „Synowie ziemi”.

Kolejnym stałym adresem Przybyszewskiego staje się Warszawa. W stolicy powstają dramaty: „Matka” i „Śnieg”. Po krótkim pobycie w Toruniu (gdzie pisarz podjął się kuracji antyalkoholowej) Przybyszewscy w 1906 r. – głównie dzięki staraniom (poślubionej w Inowrocławiu w 1905 r.) Jadwigi – osiadają w Monachium. Tu sytuacja stabilizuje się; autor podróżuje z odczytami, napełniony energią tworzy, a co stworzone trafia do ludu ze stron wydawnictw, z desek teatrów. Światło dzienne ujrzały w tym czasie powieści: druga i trzecia część trylogii „Synowie ziemi”, zekranizowana trylogia „Mocny człowiek” i dwuczęściowy cykl „Dzieci nędzy”. Mówi się jednak o słabym poziomie ostatnich literackich tworów Przybyszewskiego. Nie tylko powieściowych, ale i dramatycznych („Topiel”, „Miasto”). Niezliczona jest ilość podróży odbytych przez Przybyszewskiego. I tych europejskich wojaży ukontentowanych artystycznie, literacko, zawodowo i tych wiodących z dala od artystycznych salonów, jak choćby te dla poratowania zdrowia i życia.

Wybuch „wielkiej wojny” przerywa czas względnej stabilizacji. Temat wojny odnaleźć można w książkach „Tyrteusz” i „Powrót”. W 1917 r. Przybyszewski wraca do pracy redaktorskiej pod szyldem „Zdroju” oraz kieruje
literacką stroną lwowskiego wydawnictwa „Lektor”. Tam wydaje swój „Krzyk”. Po krótkim kwaterunkowym praskim epizodzie Przybyszewski trafia do wolnej ojczyzny – do Poznania – gdzie rozpoczyna pracę w Dyrekcji Poczty. Potem jest Sopot i Gdańsk z etatem w Dyrekcji PKP. Poza pracą na wybrzeżu Przybyszewski walczy też o w pełni wolne polskie gimnazjum, otwarte ostatecznie w Gdańsku w 1922 r. Rok wcześniej we Lwowie Przybyszewski obchodzi uroczyście jubileusz 30-lecia pracy twórczej, a wspomniany lwowski „Lektor” rozpoczyna druk jego dzieł. Podupada na zdrowiu. Wyjeżdża na rehabilitację. Nabiera sił. Potem podróżuje po kraju z odczytami i z entuzjazmem zabiera się znów za pisanie („Il regno doloroso”). Powstaje też –
wydany w 1926 r. – autobiograficzny tom „Wśród obcych”.

W 1924 r. Stanisław Przybyszewski staje się mieszkańcem... Zamku Królewskiego w Warszawie, a to dzięki nominacji na urzędnika kancelarii cywilnej Prezydenta Rzeczypospolitej. Tam też orderami – Krzyżem Oficerskim (w 1925 r.) i Krzyżem Komandorskim orderu „Polonia Restutita” (w 1927 r.) – przypieczętowano uznanie dla zasług pisarza.

Schorowany Stanisław Przybyszewski wrócił na Kujawy w lutym 1927 r. Zamieszkał w dworku państwa Znanieckich w Jarontach, później kurował się w inowrocławskich „Solankach”, pracował nad drugą częścią „Moich współczesnych”. Zmarł w czasie drugiego pobytu w Jarontach 23 listopada 1927 r. Zgodnie z życzeniem
spoczął na cmentarzu w Górze. Jego żona Jadwiga zmarła dokładnie miesiąc później. Pochowana została na cmentarzu w Krkowie.

26 września 1931 r.ciało Stanisława Przybyszewskiego uroczyście przeniesiono do pobudowanego ze składek wielu instytucji (m. in. pocztowców i nauczycieli) monumentalnego grobowca. Na pomniku wyryto napis: Meteor Młodej Polski.

 Udostępnij na Facebooku
 Udostępnij na Twitterze
 
Na górę